Derby nie dla Unii
Pogoń Leżajsk – Unia Nowa Sarzyna 4:1 (3:1)
bramki: Wojciech Bosak (10., 24.), Rafał Drożdżal (45.), Marcin Kowal (70.) – Dawid Półtorak (36.)
Pogoń: Baj – Kuchyt, A. Drożdżal, Baj, Kruk, Bosak, Flis, Kowal, Miśko, Miazga, R. Drożdzal.
Unia: Kolano – Małek, Kostyra, Rogowski (69. Węglarz), Hanejko, Neverov, K. Filip (46. M. Kusy), Gnatek, Madej, Półtorak, Karwacki.
Derbowy pojedynek Pogoni z Unią na stadionie w Nowej Sarzynie rozpoczął się od ataków leżajszczan. Groźnie było już w 5. minucie, kiedy Bosak przymierzył w okienko i tylko znakomita interwencja Radosława Koalno uchroniła Unię przed stratą gola. W kolejnych minutach Unici podeszli wyżej, czego efektem był strzał w boczną siatkę Hanejki. Niestety w 10. minucie, po nieudanym wyjściu naszego bramkarza i jego nieporozumieniu z Rogowskim, piłkę przejął Bosak i umieścił w bramce przy lewym słupku. Następnie Unia miała dwa kornery, po jednym z nich zakotłowało się pod bramką Baja, ale próba Półtoraka została zablokowana. To jednak Pogoń zaskoczyła po raz drugi. Po wrzutce z prawej flanki, Bosak uderzył głową, piłkę odbił jeszcze Rogowski i to zaskoczyło Kolanę. Zdecydowanie zabrakło koncentracji, bo oba trafienia Pogoni przyszły zbyt łatwo. W 29. min po uderzeniu Miazgi piłka trafiła w poprzeczkę bramki Unii. Czerwono-biało-niebiescy odpowiedzieli kolejnym rzutem rożnym, Baj wybił piłkę, ta trafiła do Filipa, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokowali rywale. W 36. min w końcu los uśmiechnął się do Unii. Karwacki podał idealnie do Półtoraka, który minął wychodzącego z bramki Baja i zdobył bramkę kontaktową. Kolejna akcja Unii, to minięcie zwodem dwóch rywali przez Madeja i strzał przy krótkim słupku obroniony przez golkipera rywala. Niestety jeszcze przed przerwą Pogoń podwyższyła na 3:1. Po rzucie rożnym, piłka trafiła do niepilnowanego Rafała Drożdżala, a ten mocnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki.
Tuż po zmianie stron zagrozili zawodnicy Daniela Kijaka. Wrzucał Karwacki, a z piłką minął się Michał Kusy, ta trafiła do Gnatka, ale jego mocne uderzenie zdołał wybić na korner Baj. W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło i oglądaliśmy sporo niedokładnych zagrań. W 66. min Unię przed stratą gola uratował Kolano, który wygrał pojedynek jeden na jeden. Kilka chwil później gospodarze dopięli swego i zdobyli czwartego gola, po skutecznym zamknięciu akcji przez Kowala. W końcowych fragmentach Unia mogła pokusić się o drugiego gola, ale bramkarz wybronił strzały najpierw Neverova, a potem dobitkę Madeja. Za moment arbiter zagwizdał po raz ostatni i Pogoń mogła cieszyć się z kolejnej derbowej wygranej. Niespodzianki nie było, faworyzowani rywale wygrali zasłużenie.