Pechowa przegrana w derbach

Pogoń Leżajsk – Unia Nowa Sarzyna 2:1 (0:1)
bramki: I. Maliarenko (87., 90.) – P. Hanejko (29. k.)

Pogoń: Pogoń: J. Baj – Staroń, M. Baj (46. Drożdżal), Głodowski (56. Bosak), Sobolewski, Kuczek (46. Miazga), Kruk, Siara, Fusiarz, Flis, Maliarenko.

Unia: Sarzyński – Neverov, Gnatek, Kostyra, Dec, Kucz, Hanejko (61. Mieleszko), Szeliga (72. Leja), Nicpoń, Madej (80. Kostek), Wilkos (85. Leja).

Po dwóch latach przerwy, przyszła pora na długo wyczekiwane derby powiatu. Atmosferę piłkarskiego święta czuć było już na kilka dni przed pojedynkiem. Mobilizacja kibiców, którzy przyjechali specjalnie na ten mecz z odległych zakątków Polski i zagranicy, wypełniony ponad stan nowy, piękny stadion leżajskiego MOSiR-u, no i szczelnie wypełniona “klatka” przez kibiców Unii. Oprawy, głośny doping i flagowiska godne były widowisk na znacznie wyższych poziomach rozgrywkowych.
Tabela wskazywała faworyta, którym niewątpliwie byli liderujący gospodarze. Młody zespół Unii pokazał jednak charakter i dzielnie zmierzał po zdobycz punktową. Niestety, podobnie jak w Zdziarach, zabrakło sił i koncentracji w samej końcówce. Gospodarze wyszarpali wygraną w doliczonym czasie gry.
W pierwszych minutach, gospodarze z impetem ruszyli do przodu, ale to Unia miała dobrą okazję, kiedy szarżę Madeja lewą stronę zatrzymał dopiero wychodzący z bramki Baj. Pogoń częściej utrzymywała się przy piłce, ale biła głową w szczelny mur unijnej defensywy. W 29. minucie, po kontrze Unii, Sobolewski sfaulował w polu karnym Szeligę. Do rzutu karnego podszedł Piotr Hanejko i pewnym strzałem przy prawym słupku dał Unii upragnione prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli strzałem z dystansu, po którym piłka odbiła się od słupka i opuściła plac gry. Do przerwy nie wydarzyło się już nic szczególnego. Niestety po zmianie stron, obraz gry uległ zmianie na korzyść gospodarzy, którzy zdominowali grę i ruszyli do zdecydowanych ataków. Kolejne próby Pogoni były jednak nieskuteczne. Wszystkiemu towarzyszyła twarda, ambitna walka o każdy centymetr boiska. Unia miała dwa stałe fragmenty gry, ale nie przyniosły one większego zagrożenia. Ostatni kwadrans to już prawdziwa obrona Częstochowy w wykonaniu Unii, która liczyła, że uda dowieźć się prowadzenie do końca. Warto odnotować choćby mocne uderzenie z dystansu Flisa, które świetnie wybronił Sarzyński. Za moment nasz bramkarz zatrzymał strzał Maliarenki. Unia mogła zaskoczyć za sprawą uderzenia z rzutu wolnego Wilkosa, ale Baj z trudem wybronił. Wszystko posypało się w 87. minucie, kiedy centrostrzał Fusiarza odbił się od poprzeczki, a następni od nóg Maliarenki i piłka wpadła do siatki. Następnie strzał głową Miazgi wybronił Sarzyński. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry gospodarze dopięli swego. Lewą stroną szarżował Bosak, piłkę przejął Maliarenko, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę dał Pogoni gola na wagę trzech punktów. Ten sam zawodnik szukał jeszcze trzeciego gola, ale zatrzymała go nasza defensywa. Unia próbowała jeszcze się poderwać za sprawą uderzenia Wnęka i rzutu rożnego, po którym arbiter zakończył spotkanie. Wynik może być rozczarowaniem, ale postawa i wola walki zawodników Unii zasługuje na docenienie.

Fotorelacja:

Bramka Piotra Hanejki:

Other Articles