Sokół wygrywa mecz na szczycie
Unia Nowa Sarzyna – Sokół Kamień 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Kamil Kobylarz (18.), 1:1 Krystian Błajda (51.), 1:2 Karol Skuba (80.)
Unia: Gnatek – Pieróg, Wośko, Wiatr, Jandziński, Iskra (46. Łoin), Grześkiewicz, Sarzyński, Madej (88. Gnidec), Filip (85. Kępa), Błajda.
Sokół: Osiwski – Woźniak (74. Skuba), Piekut, Bartnik, Konefał, Horajecki, Kobylarz (86. Kozak), Dziedzic, Rychel, Rurak (29. Smusz), Podstawek.
Sędziował: Mariusz Złotek, żółte kartki: Wośko, Madej – Bartnik, Horajecki, Rychel.
Mecz na szczycie klasy okręgowej obejrzała rekordowa w tym roku liczb widzów. Początek wskazywał, że będzie to bardzo zacięte spotkanie. W pierwszych minutach Sokół miał dwa rzuty rożne i jedno niecelne uderzenie, a Unia stały fragment gry, po którym uderzył nad poprzeczką Błajda. Kolejne minuty pokazały, że stawka meczu bardziej sparaliżowała gospodarzy. Goście poczynali sobie coraz śmielej, aż w końcu w 18. minucie dopięli swego, zdobywając bramkę po strzale Kobylarza po ziemi przy lewym słupku. Unia zagroziła po wrzutce Filipa, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 34. minucie z dystansu uderzył Grześkiewicz, golkiper nie miał jednak problemów z obroną. W końcówce pierwszej połowy Unici wyglądali nieco lepiej, ale w ostatniej akcji to goście mogli zdobyć bramkę, po błędzie Wośki w obronie. Na początku drugiej odsłony Grześkiewicz zagrał do Madeja ale jego uderzenie zdołał wybronić Osiwski. Za chwilę świetną akcję zrobił Błajda, który zbiegł do środka, myląc trzech rywali i mocnym uderzeniem przy słupku dał Unii wyrównanie. Sokół próbował odpowiedzieć kilka minut później, ale Gnatek popisał się ładną paradą. Następnie bardzo dobrze z wolnego uderzył Błajda, ale bramkarz rywali świetnie interweniował. Po wyrównaniu Unici odważniej ruszyli do przodu, goście zaczęli szanować remis i nieco dali się zepchnąć na własne pole karne. Niestety, w 80. Sokół zadał decydujący cios, po braku zdecydowania w defensywie Unii i wrzutce z prawej flanki do siatki trafił Karol Skuba. Unia miała jeszcze rzut wolny wykonywany przez Sarzyńskiego, ale golkiper zdołał wybronić to uderzenie. Unici do ostatniego gwizdka walczyli rozpaczliwie o wyrównanie, ale nie zdołali ponownie pokonać Osiwińskiego. Zabrakło trochę w ich poczynaniach spokoju i pewności siebie, które zaprezentowali w Tarnobrzegu. Wygrana Sokoła sprawia, że drużyna z Kamienia jest już jedną nogą w IV lidze. Do końca pozostało jeszcze kilka kolejek, w najbliższej czerwono-biało-niebieskich czeka kolejna trudna przeprawa ze Stalą w Gorzycach.