Finał wojewódzkiego PP nie dla Unii
Unia Nowa Sarzyna – Wisłok Wiśniowa 0:2 (0:1)
bramki: 0:1 Zięba (24.), 0:2 Maik (77.)
Unia: Żuraw – Pieróg, Gnidec, Wośko, Jandzińskski – Iskra (73. Gałdyś), Grabarz, Grześkiewicz, K. Błajda, Madej – Łuczak (31. K. Filip).
Wisłok: Bujak – Złamaniec, Zięba, Stanek, Kasperkowicz – Nowak, Kovtok, Krok, Orzech (88. Peret) – Złotek (90. Boruta), Maik (85. Oliwa).
Wisłok Wiśniowa był faworytem tego spotkania, ale zespół Krzysztofa Koraba musiał uważać, bo Unia Nowa Sarzyna potrafiła wyeliminować choćby Sokoła Nisko.
Goście nie zamierzali jednak pozwolić rywalom na sprawienie kolejnej niespodzianki i zaatakowali od pierwszego gwizdka. Już w pierwszych minutach oko w oko z Marcinem Żurawiem stanęli Maksymilian Maik i Waldemar Złotek, ale na wysokości zadania stanął bramkarz sarzynian.
Miejscowi odpowiedzieli w 19. minucie, kiedy główkował Szymon Grabarz, ale trafił w poprzeczkę. To była najlepsza i na dobrą sprawę jedyna okazja miejscowych w tym meczu.
Cały czas bowiem przeważali gracze Wisłoka i w 24. minucie dopięli swego. Ruslan Kovtok dośrodkował, Jakub Zięba wyskoczył wyżej, niż bramkarz Unii i piłka zatrzepotała w siatce.
Od początku na boisku nie brakowało walki, a spotęgowało się to po przerwie. W końcówce doszło nawet do przepychanek między zawodnikami obu drużyn, ale sytuację udało się opanować.
Wtedy było już 2:0 dla Wisłoka, bo po rzucie wolnym futbolówkę zgrał Jakub Zięba, a w bramce umieścił ją Maksymilian Maik.
Przyjezdni mieli jeszcze kilka szans na gole i mogli wygrać wyżej, ale choćby Krzysztof Orzech nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Obszerny materiał na temat meczu, sytuacji w klubie i kierownika drużyny Artura Zastawnego na stronie Nowin – kliknij tutaj.